Kolekcjonerska pasja i wystawa malarstwa Hildebrandta

Wernisaż malarstwa Eduarda Hildebrandta w Nadbałtyckim Centrum Kultury miał dwóch bohaterów, samego gdańskiego mistrza, romantycznego malarza pierwszej połowy XIX wieku oraz kolekcjonera jego dzieł Andrzeja Walasa. Osoby, która poświęca się od blisko 40 lat kolekcjonerskiej pasji.


Andrzej Walas jest miłośnikiem i znawcą gdańskiej sztuki, ekspertem malarstwa, grafik, mebli i sreber. Ostatnio jego kolekcja obiektów związana z historią Czarnych Huzarów oraz innych jednostek wojskowych stacjonujących w Gdańsku, poświęcona rezerwistyce prezentowana jest w Muzeum Archeologicznym. Natomiast Eduard Hildebrandt (1817-1868) należy do najznakomitszych gdańskich malarzy XIX wieku. Pierwszych lekcji malarstwa udzielał mu ojciec po czym w wieku dwudziestu lat udał się na dalsze studia do Berlina, gdzie trafił do wybitnego marynisty prof. Wilhelma Krause. Duża kolekcja jego dzieł pochodząca ze zbioru Andrzeja Walasa prezentowana jest w Nadbałtyckim Centrum Kultury przy ul. Korzennej - Ratusz Staromiejski, wystawa potrwa do 5.O5.2019. W kolekcji Walasa Eduard Hildebrandt jako wybitny gdańszczanin zajmuje szacowne miejsce, również na liście poszukiwanych dzieł zajmuje wysoką pozycję. Blisko 30 obrazów razem z chromolitografiami stanowiącymi zbiór jego malarstwa pozwoliło zaprezentować i zorganizować wystawę jemu poświęconą.

Eduard Hildegrandt, Dzieci z kotem nad wodą, 1845, olej, płótno


Andrzej Walas kolekcjoner z Oliwy
Ten znakomity polski sportowiec, szermierz, rugbista, przed laty filar kadry narodowej rugby od lat poświęca się pasji kolekcjonerskiej. Wśród zbioru gedaników malarstwo i grafika zajmuje najwyższą pozycję. Głównym przesłaniem kolekcjonera jest odkrywanie, kupowanie i sprowadzanie zaginionych w czasie II wojny światowej dzieł z powrotem do Gdańska. Dziś prowadzi kantor wymiany walut w Sopocie, udziela się społecznie i nadal wzbogaca swoją kolekcję, od czasu do czasu prezentując ją szerszej publiczności. Po blisko 40 latach zamiłowania do Gdańska i gromadzenia obiektów z nim związanych kolekcja stanowi olbrzymi, cenny zbiór obrazów, grafik, mebli, sreber, wyrobów z cyny, literatury i innych precjozów.


Można ją porównać do starych nieistniejących już kolekcji znamienitych gdańszczan: Lessera Giełdzińskiego i jego zbioru judaików, który prezentowany był w drugiej połowie XIX wieku przy ulicy Długiej w Gdańsku, a który w części został sprzedany, pozostałe zaś obiekty tuż przed wojną trafiły do nowojorskiego muzeum kultury żydowskiej. Innym kolekcjonerem był gdański kupiec zbożowy Friedrich Basner, który swoje cenne zasoby gdańskiej sztuki prezentował dla kuracjuszy w specjalnie wybudowanej w Sopocie Willi Cadena. Zbiór stanowiły meble, wyroby z bursztynu i złota, a przede wszystkim obrazy i grafiki. Kolekcja została sprzedana na aukcjach, wiele pozycji zakupiło Muzeum Miejskie w Gdańsku. Bodaj największym kolekcjonerem XVII i XVIII - wiecznego Gdańska był Jakob Kabrun, bogaty gdańszczanin, kupiec i dyplomata Saksonii i Księstwa Warszawskiego. Swoje olbrzymie zbiory podarował Gdańskowi. Dziś stanowią one olbrzymi fragment eksponatów Muzeum Narodowego.

Andrzej Walas


Kolekcja Andrzeja Walasa również zasługuje na dostrzeżenie i prezentację w stałej formie pokazu. Dotychczasowe wystawy pokazały dużą wartość eksponatów, których ekspozycja cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem gdańszczan. Siedem ostatnio zorganizowanych wystaw odwiedziło kilka tysięcy osób. Wydaje się, że nadszedł czas organizacji stałej prezentacji dziedzictwa kulturowego Gdańska ostatnich dwóch wieków i pokazania skomplikowanej sytuacji żyjących obok siebie wielu różnych społeczności. Inny punkt widzenia nieco odmienny od państwowych instytucji powołanych do tego może tylko wzbogacić i pogłębić ofertę wystawienniczą miasta.



Dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku Larry Okey Ugwu, podczas otwarcia wystawy Eduarda Hildebrandta dał wyraz największego szacunku dla pasji Andrzeja Walasa podkreślając olbrzymią wartość nie tylko finansową, ale również historyczną jego zbiorów. Wystawa zrobiła na licznie zgromadzonej publiczności duże wrażenie, niekiedy uświadamiając jakich to przed wiekami mistrzów europejskiego malarstwa mieliśmy w Gdańsku.

Eduard Hildebrandt, Scena z wozem na siano, 1843, olej, płótno (obraz pochodzi z sopockiej kolekcji M. Frąckowskiego)



Wernisaż stoją od lewej: Monika Konca - NCK, Larry Okey Hgwu - dyr. NCK, Stanisław Seyfried - kurator wystawy, Andrzej Walas - właściciel kolekcji


Historia sztuki nad Motławą jest tak bogata i ma tak mocne tradycje, że powinna podlegać baczniejszemu zainteresowaniu instytucji powołanych do jej opracowania i studiowania. Owszem Muzeum Narodowe dość starannie bada lata wcześniejsze niż XIX wiek, mam jednak wrażenie, że ostatnie dwa wieki w zbiorach i kwerendzie są nieco zaniedbane. Biblioteka PAN prowadzi swoje prace nad historią tego okresu i wydaje znaczne kwoty na uzupełnianie zbiorów dotyczących omawianych lat, ale dalej uważam, że jest jeszcze wiele do zrobienia. Powstanie w 1804 roku gdańskiego szkolnictwa artystycznego powinno stanowić cezurę dokładniejszych prac. Zapewne Akademia Sztuk Pięknych czy może inne instytucje mają takie siły i środki, aby choć ostatnie 200 lat prześledzić w rozwoju i tradycji gdańskiego malarstwa. We Wrocławiu o podobnej historii miasta już dawno uporano się z tą sprawą. Czasy PRL-u wykluczyły malarstwo pruskie i sztukę Wolnego Miasta Gdańska. Myślę, że nadszedł moment na baczniejsze zwrócenie uwagi na tamte okresy. Niemieckie tradycje XIX-wiecznej sztuki i malarstwa Wolnego Miasta Gdańska są olbrzymie, trzeba je tylko zauważyć i docenić. Swoje kariery artystyczne rozpoczynali lub kontynuowali w Gdańsku ważni dla kultury europejskiej malarze niemieccy: E. Hildebrandt, A. Juchanowitz, C.G. Rodde, J. C. Schultz, A. Brandis, rodzina Scherresów, rodzina Meyerheimów, rodzina Gregoroviusów, H. Both, B.F. Helligrath, R. Bahl, B. Paetsch, W. Stryowski, F.Meseck, J. Gotthel, O.Herdemertens, U. Leman, A.F. Pfuhle, F. Heidingsfeld, P. Dannowsky, W. Werner, A. Bendrat i inni. Wielu polskich zdolnych artystów, również stawiało tu pierwsze kroki i dalej rozwijało swój kunszt: Marian Mokwa, Stanisław Chlebowski, Marian Bohusz-Szyszko, Albert Lipczinski, Stanisław Brzęczkowski. Wstąpienie Polski do europejskiej rodziny narodów pozwoliło zatrzeć pewne granice niepokoju, wzmocnić swoją artystyczną niezależność i zaznaczyć tradycje miejsca na wskroś polskiego, a zarazem europejskiego.

Eduard Hildebrandt, Macao. Ofiarna świątynia, chromolitografia


Larry Oey Ugwu, dyrektor NCK w Gdańsku, w swojej laudacji podczas wernisażu Eduarda Hildebrandta poza dostrzeżeniem poświęcenia i wielkiej pracy którą wykonuje Andrzej Walas, zaprosił go do organizacji nowej, dużej wystawy poświęconej Gdańskowi. Zbiór oliwskiego kolekcjonera jest gotowy na podjęcie tego zaproszenia i już jawi się pewien bardzo ciekawy pomysł, a nad stałym miejscem pokazu tej olbrzymiej kolekcji gdańskiego malarstwa, warto się zastanowić.

Stanisław Seyfried - kurator wystawy
fot. Erazm Wojciech Felcyn

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam