Ryszard Kowalewski – Moje góry

„Góry sobie poradzą beze mnie, ja bez gór nie bardzo. Od lat kiedy raki zawiesiłem na kołku odwiedzam miejsca moich rozlicznych wypraw i maluje te przepiękne masywy”.
Ryszard Kowalewski, artysta malarz, ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, przez 45 lat wspinał się w najwyższych górach świata, zdobywał szczyty w Himalajach, Karakorum, Pamirze, Andach, Alpach na Alasce. Dwa szczyty: Disthagil Sar East (7700) i Yazgil Dom(7440) zdobył po mistrzowsku w stylu alpejskim tzn. po zdobyciu pierwszego cofnął się i raz jeszcze zaatakował z powodzeniem drugi szczyt. Osiągniecie to zapewniło mu stałe miejsce w światowym himalaizmie. Dziś maluje te miejsca, jest kuratorem wystaw, pracuje społecznie na rzecz środowiska artystów plastyków.


Pomimo wielu przeciwności jest aktywny, jego olbrzymie doświadczenie ostatnio zaowocowało doskonałą wystawą malarską. Od sześciu lat oglądam wszystkie jego wystawy, ale ta ostatnia zaprezentowana w galerii ZPAP w Gdańsku przy ulicy Mariackiej wzbudziła zachwyt, artysta jest w doskonałej formie. Co prawda przyciemnił swoją paletę barw, ale prawdopodobnie były okoliczności sprzyjające tej decyzji. Otaczający świat pełen problemów wydaje się, że miał na to wpływ, ale swoboda i dojrzałe dukty jego pociągnięć farby nadają całości niebywały kunszt.

Ryszard Kowalewski


W swoim malarstwie Rysiek nie odwołuje się do gór malowanych przez polskich realistów przełomu XIX i XX wieku czy nieco późniejszych prac formistów, modernistów, uczniów Stanisławskiego czy wspaniałych pejzaży Tatr Witkiewicza i Wyczółkowskiego. Mam wrażenie, że artysta sięga do środków znanych i przekazywanych przez Władysława Ślewińskiego, pewnego rodzaju syntezy, odrzucającej fotograficzne kadry, eliminując szczegóły, wydobywając istotę ujęć, również odnosząc się do stanu ducha malarza prezentując jego emocje - depresję czy podniecenie. Ślewiński poza nielicznymi przypadkami malarstwa gór odnosił się przede wszystkim do innego żywiołu, żywiołu Oceanu Atlantyckiego w Bretanii gdzie mieszkał i gdzie wypracowywał swoją estetykę dzięki rozmowom z Paulem Gauguinem. Syntetyczne bretońskie pejzaże Ślewińskiego ich koloryt i forma mam wrażenie odbijają się w górskim malarstwie Kowalewskiego, ale myślę również, że to jego stan ducha ma wpływ na dzisiejsze malarstwo.

Ryszard Kowalewski, Manaslu - Himalaje, Nepal, płótno, akryl, 2019



Ryszard Kowalewski, Lotse-Himalaje, Nepal/Chiny, płótno, akryl, 2005


Znam artystę od wielu lat i wiem kiedy jego psychika została nieco nadwątlona pomimo twardości charakteru. Zauważyłem ostatnio w jego sztuce duża ekspansję ciemnych granatowych barw, zimnych kolorów żalu. Artysta z mało interesującego ciemnego koloru granatów wydobywa potęgę gór nadając im dramatyczną tajemnicę. Może na to miała wpływ zdarzająca się w ostatnim czasie spora seria wypadków śmierci polskich himalaistów. To przygnębiające malarstwo cierpienia i bólu może być odreagowaniem rzeczywistości. Kowalewski, prawdziwy himalaista w wielu sytuacjach ocierający się w górach o śmierć dopiero teraz, po latach doskonale zdaje sobie sprawę jak był blisko niebezpieczeństwa. Ta część wystawy robi duże wrażenie, ale są też obrazy pokazujące piękno tych wypraw. Góry w pełnym słońcu, to stare prace malarza, pogodne rozświetlone szczyty, ukazują ich piękno. Widok ten, to chwila pełnego szczęścia i przyjemności dająca wielką satysfakcję przebywania w tych trudnych warunkach.

Ryszard Kowalewski, Gaszerbrum-Karakorum, Pakistan, płótno, akryl, 2019



Ryszard Kowalewski, Annapurna - Himalaje, Nepal, płótno, akryl, 2018


Dojrzała sztuka Kowalewskiego robi duże wrażenie, za tym malarstwem kryje się wiele wyrzeczeń i niedogodności codziennego życia w górach. Powiem tylko, że w sportowych osiągnięciach nie było najważniejsze zdobywanie tych wysokich szczytów, ale pokonywanie samego siebie i przetrwanie. Jeszcze do dziś niektóre światowe fachowe pisma rozpisują się nad jego triumfem w norweskich fiordach osiągnięcia przewieszonej mitycznej ściany Trollveggen, którą wraz kolegami zdobywał parę dni smagany wiatrem i mrozem. Te doświadczenia pozwoliły dziś na zobaczenie tak autentycznej pod każdym względem wystawy prezentującej jego góry. Rysiek wspiął się na wyżyny swoich umiejętności artystycznych. Podobnie jak zdobywał ongiś najwyższe i najtrudniejsze górskie szczyty.


Galeria ZPAP, Gdańsk ul .Mariacka 46/47, wystawa czynna do 27.11.2019

Stanisław Seyfried
fot. Mariusz Hoffman

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam